piątek, 19 lipca 2013

Vladimir Nabokov - Ada albo Żar

Przede mną leży pewien egzemplarz książki, do którego od dawien dawna przymierzam się do napisania recenzji, a może w większym stopniu pragnę skupić się na własnym emocjach towarzyszących pierwszym stronom powieści. Vladimir Nabokov stworzył dzieło, będące ukoronowaniem i zwieńczeniem jego całej twórczości literackiej, przez jednych kochane i uwielbiane, a przez resztę nienawidzone lub traktowane z udawaną obojętnością. 

Powieść "Ada albo Żar. Kronika rodzinna" zaczyna zdanie nawiązujące do innego arcydzieła literackiego, a mianowicie do: "Anny Kareniny" autorstwa Lwa Tołstoja: wszystkie nieszczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda szczęśliwa rodzina jest szczęśliwsza na swój sposób. Vladimir Nabokov stworzył dzieło pełne aluzji, mistrzowskich wtrąceń, gry słów i zabaw z całym gatunkiem literackim. Autor doskonale wiedział, jak zachęcić, a potem zwodzić czytelnika przez całą historię rodziny (bagatela, liczącą
ponad 800 stron). Cóż, ta gra między czytelnikiem a narratorem jest tak frapującą, że ta liczba stron staje się niewystarczająca.

Fabuła powieści rozgrywa się na wymyślonej planecie (Antyterra lub Demonia), w fikcyjnym czasie (ach, znów ten XIX wiek), gdzie Rosja jest częścią Stanów Zjednoczonych, tworzących Amerosję.  Autor porusza wiele wątków, od kazirodczej miłości "prawie" rodzeństwa po aluzje polityczne, a całość dzieła stanowią tematy tabu. Vladimir Nabokov mistrzowsko operuje słowem tworząc niezwykle plastyczne opisy ars amandi, wyraziście nakreśla w kilku wyrazach charakter postaci, a nawet tak pobudza wyobraźnię, że doskonale wykreowałam postacie głównych bohaterów, odwzorowując księżycową bladość skóry Ady, kruczą czerń jej włosów i delikatne palce, które tak zmysłowo pieściły ciało i duszę Vana. Owszem, jak już wspomniałam znajdują się doskonale przedstawione chwile erotycznych uniesień pary "brata" oraz "siostry". Czy szokują lub wzbudzają odradzę?, niet, ale budzą ambiwalentne emocje. Cóż, nawet na nierealistycznej planecie obowiązują pewne normy społeczne, a mianowicie wśród całej rozpusty zakazana jest miłość między rodzeństwem lub bliskim kuzynostwem.  A na kartach tej powieści, autor pozwala na podglądanie   po tajemnych spotkań dwojga bardzo młodych ludzi i czytelnik z pewnym wstydem przyznaje się przed samym sobą, że pragnie, aby ta dojrzała zbyt wcześnie i od początku nieszczęśliwa miłość miała szczęśliwe zakończenie. A zakończenia nie zdradzę, a ten kto dotrwa do końca powieści przeżyje niesamowitą przygodę.

Czytając różne recenzje, często pojawiała się opinia zbyt długiej, nudnej albo zbyt trudnej powieści. Cóż, nawet w życiu te przedmioty lub osiągnięte cele mają największą wartość, które wymagały włożenia dużego wysiłku oraz pokonania wielu trudności.  Podobnie jest z literaturą Nabokova, zgadzam się, że jest bardzo trudna ale dzięki temu uważny czytelnik, nie pogubi się w gąszczu słów, zdarzeń, postaci pojawiających się i po chwili znikających, a dzięki odpowiedniej koncentracji przeżyje prawdziwą ucztę literacką. "Ada albo Żar" to nie jest tylko powieść erotyczna ale przede wszystkim zalicza się do dzieł filozoficznych. Autor podejmuje retoryczną polemikę o sens życia, miłości, norm i praw życia społecznego oraz zmusza czytelnika do pogłębionych refleksji nad własnym istnieniem. Po tej lekturze spojrzałam z "innego" punktu widzenia na otaczającą mnie rzeczywistość i stwierdzam, że współczesny świat z sukcesem mógłby stać się miejscem nie jednej doskonałej "fikcji" literackiej. 

Moja przygoda z dorobkiem literackim Vladimira Nabokova zaczęła się od powieści; "Ada labo Żar. Kronika rodzinna" (czytam już drugi raz), a potem poznałam następne dzieła mistrza słowa (między innymi Lolitę, niedługo wrzucę ją na recenzyjny warsztat). Pierwszy polski przekład "Ady" (ukazany przed wydawnictwo MUZA SA) ukazał się dopiero po 40 latach od anglojęzycznego wydania książki (w roku 1969). Doskonały przekład Leszka Engelkinga pozwala na dokonanie zmiany w większym lub mniejszym stopniu pojęcia o dobrej literaturze polskojęzycznego czytelnika.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz